piątek, 22 marca 2013

Z pustymi rękami - Valerio Varesi

Wyjątkowo upalne lato... Mieszkańcy Parmy gorzej niż zwykle znoszą zaduch i skwar. W barach wybuchają bójki. Nocami nieznani sprawcy podpalają pojemniki na śmieci. W samym centrum, przed budynkiem Teatro Regio, słynnej parmeńskiej opery, ktoś napada na popularnego ulicznego akordeonistę i zabiera mu instrument. Właściciel luksusowego butiku zostaje pobity na śmierć w swoim mieszkaniu. Komisarz Soneri coraz częściej słyszy o potężnym lichwiarzu doprowadzającym do ruiny wielu obywateli miasta. Wkrótce okaże się, że wszystkie te sprawy są ze sobą powiązane bardziej, niżby się mogło wydawać, i że to dopiero początek historii mrocznej i duszącej jak sierpniowy upał w centrum włoskiego miasta.





W Parmie jest upalne lato. Miasto całe spowite w zaduchu i skwarze. Mieszkańcy w różny sposób to znoszą. Nocami zgraja znużonych mieszkańców podpala śmietniki, których policja nie może złapać. W biały dzień dochodzi do napadu na znanego i lubianego ulicznego artystę, podczas którego ukradziono mu akordeon. Wiele osób by zadało pytanie po co komu stary, zużyty instrument? Jednak to nie wszystko. Właściciel butiku zostaje zamordowany we własnym mieszkaniu. Podejrzana sprawa, która wygląda jak włamanie na tle rabunkowych, a z drugiej strony jest za mało dowodów. Komisarz Soneri nie ma czasu na nudę, bierze się ostro do pracy, by pojmać przestępców. 

Wyjątkowo chciałabym zacząć od wad książki. Zazwyczaj tego nie robię, lecz tak mi one tu przeszkadzały, że postanowiłam o nich od razu wspomnieć. Co mnie tak zdenerwowało? Otóż czas akcji. Tak, tak czas. Chodzi mi mianowicie o upale lato. Mam już dość śniegu i mrozu, który panuje za oknem. I każdorazowo, kiedy wspominano, jak tam u nich jest gorąco, na mojej twarzy było można dostrzec wyraz bólu. Co jeszcze nie przypadło mi do gustu? Otóż natrafiłam na kilka momentów, które mnie nużyły. Nie było ich dużo, lecz nawet najmniejsza ilość w kryminale psuje całą atmosferę. 

,,Z pustymi rękami" to ciekawa książka, która zainteresuje z pewnością nie jednego czytacza. Niestety nie można powiedzieć, by ciągle ona utrzymywała stan podekscytowania i ciekawości.  Bywały dołki, które psuły cały efekt. Jednak warto było przejść przez te dołki i wspiąć się na górę, by móc się zapoznać z dobrą historią kryminalną, którą ta książka zawiera. Pomimo tych upadków książkę czyta się w ekspresowym tempie, co można zaliczyć jako kolejny plus dla całej powieści. Mnie się książka spodobała i zachęcam do jej przeczytania. 

Ocena 5/6
Za książkę serdecznie dziękuję!!

14 komentarzy:

  1. Bardzo mi się podobała ta książka, dużo bardziej od poprzedniej części "Pokoje do wynajęcia":)

    OdpowiedzUsuń
  2. Martwią mnie tzw. dołki, które psują cały efekt powieści, ale chyba mimo wszytko zaryzykuje, najwyżej wyjdę z ,,Pustymi rękami'' :-))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się, ma coś w sobie, chętnie poszukam w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tego co wiem, to upały przyczyniają się do wzrostu agresji wśród ludzi...to mogłoby poniekąd tłumaczyć pomysł na fabułę;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio coraz częściej sięgam po kryminały.

    OdpowiedzUsuń
  6. Te momenty, które Cię nużyły trochę mnie niepokoją, ale jak spotkam ten kryminał to przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem, ale jakoś szczególnie mnie do niej nie ciągnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawie się zapowiada, może wpadnie w moje ręce.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pomimo tych dołków, książka wydaje się naprawdę klimatyczna i ciekawa.

    Pozdrawiam,
    Klaudyna

    OdpowiedzUsuń
  10. Myślę, że to raczej nie książka dla mnie. ; )

    OdpowiedzUsuń
  11. Pierwsza część już za mną, więc i po drugą w przyszłości sięgnę:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kryminały to nie moja bajka, nawet jeśli posiadają tylko kilka słabszych momentów.

    OdpowiedzUsuń
  13. Skutecznie mnie zachęciłaś :) przeczytam z przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję!!